Tyskie przedszkole i żłobek nagrodzone jako jedyne w Polsce godłem "Teraz Polska". SportArt doceniony przez jury konkursu

Od 31 lat w konkursie "Teraz Polska" wybiera się grupę najlepszych polskich produktów, usług, gmin i przedsięwzięć, które dzięki swoim walorom jakościowym, technologicznym i użytkowym, wyróżniają się na rynku oraz mogą być wzorem dla innych. W tym roku kapituła konkursu doceniła tyskie placówki oświatowe SportArt. To było jedyne w historii konkursu takie wyróżnienie dla placówki oświatowej za działalność żłobkową i przedszkolną. Przedstawiciele SportArt odebrali nagrodę z rąk Pierwszej Damy, Agaty Kornhauser-Dudy.

SportArt z rodzinnej kilkuosobowej firmy rozrósł się do jednej z największych i najbardziej utytułowanych instytucji oświatowych dla dzieci od roku do siedmiu lat. Zachowała przy tym unikatowy charakter kameralnych placówek z rodzinną atmosferą. SportArt opatentował w Urzędzie Patentowym wiele unikatowych form i metod zajęć projektowych oraz sposobów funkcjonowania.

Przeczytaj wywiad z założycielem niepublicznych Przedszkoli Sportowo-Artystycznych SportArt w Tychach, Pawłem Janasem.

Tomasz Stankiewicz: Czym wyróżniają się placówki SportArt?

Paweł Janas: Trudno przedstawić prawie 10 lat działalności, ale najprościej rzecz ujmując, nasze placówki wyróżniają się wieloma projektami, które są opatentowane w Urzędzie Patentowym. Są to m. in. projekty sportowe, artystyczne, edukacyjne, które zapewniają pełen rozwój edukacji dziecka w jednym miejscu podczas pobytu w przedszkolu w sposób nowoczesny, ale oczywiście z poszanowaniem tradycji i zastosowanie wielu innowacji pedagogicznych.

Jakie są plany związane z placówkami przedszkolnymi w Tychach?

Obecnie jesteśmy w trakcie realizacji kolejnej inwestycji. Będzie to jedno z największych przedszkoli. Dzięki temu od 1 września 2021 r. będziemy mogli przyjąć około 700 dzieci. Jeżeli chodzi o żłobki, nowa inwestycja umożliwi przyjęcie w sumie blisko 200 dzieci.

Pomysł powstał z potrzeby zaoferowania dzieciom możliwości pełnego rozwoju w jednym miejscu - mówi Paweł Janas

Skąd pojawił się pomysł na stworzenie takich placówek?

Pochodzę z rodziny nauczycielskiej. Również moi najbliżsi, z którymi otwieraliśmy ten projekt, też są nauczycielami, przez co bardzo dobrze orientujemy się, z jakimi problemami w innych placówkach oświatowych spotykają się najmłodsi. Pomysł powstał z potrzeby zaoferowania dzieciom możliwości pełnego rozwoju w jednym miejscu. Żeby nie dochodziło do sytuacji, w których dziecko kończąc zajęcia w przedszkolu, jechało prosto na inne zajęcia. Na przykład zainteresowanie dziecka opiera się na tańcu i od razu po skończeniu zajęć w przedszkolu musi jechać na osobne zajęcia z tańca .To według nas mija się z celem. Po pierwsze dziecko i rodzice dziecka w ten sposób tracą czas, a po drugie to dodatkowe wydatki. Ostatecznie i tak wychodzi, że liczba zaoferowanych dziecku aktywności jest o wiele mniejsza niż faktycznie powinno ono otrzymać. Nasza idea jest taka, żeby dzieci spróbowały możliwości rozwoju w różnych dziedzinach. By mogły wybrać te, które im najbardziej się spodobają, w których objawi się ich zainteresowanie, talent, które będą po prostu lubić. Wtedy rodzic i dziecko wiedzą, że w ten obszar można inwestować dalej, można poświęcać temu czas oraz można z sukcesem dziecko dalej prowadzić w tym kierunku. Załóżmy, że jest to część artystyczna, teatralna, taniec, języki obce, których mamy szeroką gamę. A tak w przypadku standardowego podejścia do edukacji jest to dosyć uboga forma rozwoju, gdzie dziecko ma zaplanowaną tylko pewną podstawę. Jeżeli rodzice chcą rozszerzyć ścieżkę edukacyjną dziecka, to muszą w dodatkowym czasie, za dodatkowe pieniądze i zawsze w okrojonym zakresie sami organizować dodatkowe aktywności. W przeciwieństwie do naszej oferty, gdzie tych projektów stałych i regularnych jest kilkadziesiąt. Także ostatecznie możliwości, jakie u nas otrzymują dzieci są o wiele większe niż w innych placówkach.

Wycofanie chemii gospodarczej z naszych placówek jest unikatową sytuacją i życzę wszystkim innym placówkom oświatowym, żeby również dołączyły do zielonej strony mocy - mówi Paweł Janas

Czy do konkursu „Teraz Polska” trzeba się samemu zgłosić? Jeżeli tak, to w jaki sposób?

Tak, oczywiście trzeba wystartować do tego konkursu. Trzeba przedstawić swoje innowacje. Trzeba udowodnić i udokumentować sukcesy, których SportArt ma mnóstwo. Trzeba przedstawić patenty, które muszą być zarejestrowane w Urzędzie Patentowym i których nikt wcześniej nie wymyślił. To wszystko składa się na pewną ocenę dorobku, ale również obecnego funkcjonowania. Konkurs jest obiektywny, jury konkursu składa się z 30 osób, w tym profesorów i znanych w całym kraju, a także za granicą, autorytetów. Byliśmy w finale już w zeszłym roku. Ale ta nagroda w tym roku jest niezmiernie istotna. Dla nas najświeższą rzeczą przez ostatni rok była kwestia funkcjonowania w okresie pandemii. Funkcjonowania online. Nasze przedszkole jako jedne z nielicznych prowadziło zajęcia w formie zdalnej, były również spotkanie online w naszych żłobkach, co w skali Polski jest unikatem. Mamy platformy cyfrowe zajęć wirtualnych, przygotowanych dla dzieci. To była pierwsza dodatkowa punktacja, która na nas spłynęła od jury konkursowego. Kolejną docenioną rzeczą była kwestia domknięcia naszego ekologicznego podejścia w placówkach. Od kilku lat staraliśmy się o to, żeby nasze placówki były całkowicie ekologiczne. Na przykład półtora roku temu wprowadziliśmy oczyszczacze powietrza do każdego pomieszczenia w naszych placówkach. Wprowadzaliśmy odkurzacze i czyszczenie automatyczne w oparciu o system wodny. I nareszcie udało nam się całkowicie wycofać w tym roku chemię z przedszkola. Zaprzestaliśmy używania chemii gospodarczej, która jest inwazyjna i na której oddziaływanie dzieci są narażone chociażby poprzez kontakt z podłogą. Wycofanie chemii jest naprawdę unikatową sytuacją i życzę wszystkim innym placówkom oświatowym, żeby również dołączyły do zielonej strony mocy. Jest to klucz do ograniczenia w przyszłości liczby chorych dzieci m.in. na przypadki onkologiczne. To był nasz cel, żeby wycofać tę chemię. Był to trudny oraz bardzo drogi proces, ale w końcu się udało. W naszych placówkach jest mnóstwo elementów, które wpłynęły na to, że ekologiczne podejście się domknęło i myślę, że to miało kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o ostateczną ocenę przez jury konkursowe.

Czy można przypisać zasługę otrzymania tego wyróżnienia jednej osobie?

Na ten sukces przez ostatnie prawie 10 lat funkcjonowania SportArt składała się praca wielu osób. Natomiast jest kilka osób kluczowych, bez których wiele rzeczy nie mogłoby się wydarzyć. Ale nagrodę, uczciwie mówiąc dedykuję tylko jednej osobie, mojej mamie Janinie, która niestety nie jest już z nami, ale to przedszkole z nami otwierała. Była pierwszą jego założycielką. Przypomnę, że były setki zgłoszeń do konkursu „Teraz Polska” i naprawdę trzeba się tam wykazać najwyższymi standardami. Jako przykład podam, że odbieraliśmy nagrodę na równi z największymi potentatami gospodarczymi w Polsce, którzy otrzymali nagrodę za wynalazki i usługi świadczone dla setek tysięcy osób wielkich firm. I wśród tych wielkich korporacji znalazł się nasz skromny, ale obiektywnie mówiąc zasłużony, SportArt z Tychów.

"Teraz Polska" jest jednym z największych wyróżnień, jakie może otrzymać placówka oświatowa. Czy SportArt osiądzie na laurach? Czy ma pan wyznaczone jakieś cele na przyszłość?

Tutaj mnie pan złapał. Oczywiście, że mamy cele. Faktycznie traktujemy tę nagrodę jako najbardziej prestiżową nagrodę w Polsce, jaką może otrzymać zarówno firma, jak i placówki czy też instytucje oświatowe. Ale mamy swoje cele, nie chciałbym jednak zdradzać tajemnic, ale jak najbardziej SportArt dalej się będzie rozwijał po to, żeby tę ofertę proponować innym. być może w modelu franczyzowym.

Istnieją jeszcze jakieś nagrody, które SportArt planuje zdobyć?

Osoby które z nami pracują, podchodzą do tego jak do misji. Nie oczekują ani nagród ani pieniędzy, bo należy pamiętać, że z pracy nauczyciela pieniędzy dużych nie ma. Takie nagrody są oczywiście bardzo miłe i motywujące. Mamy takie swoje własne motto, że dobro wraca. Do nas wraca. Więc życzę sobie, żeby również w przyszłości zawsze do nas wracało.

Chciałby pan komuś szczególnie podziękować za to wyróżnienie?

Chciałbym podziękować całej społeczności, rodzicom oraz ich dzieciom i całej kadrze pedagogicznej za pomoc w osiągnięciu tego wyróżnienia, a także za współpracę, którą przez prawie 10 lat wzajemnie pielęgnujemy. Podziękowania należą się też miastu Tychy, bo przecież właśnie we współpracy z miastem powstawało to przedszkole, zresztą jak każde inne. Nie da się bez współpracy z innymi instytucjami kulturalnymi, oświatowymi, innymi szkołami odnieść takiego sukcesu. Tutaj absolutnie nagroda należy się wszystkim zaangażowanym w naszą działalność.