Nie żyje Marta Fiutek. Młoda wolontariuszka zmagała się z rdzeniowym zanikiem mięśni

Zmarła znana w Tychach wolontariuszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - Marta Fiutek. 31-letnia kobieta od urodzenia zmagała się z rdzeniowym zanikiem mięśni. O jej śmierci poinformowała Fundacja Warto Żyć dla Kogoś.

- Dotarła dziś do nas bardzo smutna wiadomość... Marta Fiutek wspaniała dziewczyna o wielkim sercu, najcudowniejsza pomimo swoich zmagań zawsze uśmiechnięta i pogodna, dziś postanowiła zrobić nam psikusa i zasilić grono aniołów. Marta dziękujemy za każdy twój dzień, za lekcje, za wskazówki, za dobro które od ciebie biło. Na zawsze w naszych sercach. Pomaganie uskrzydla, więc niech twoje skrzydła niosą cię wysoko - czytamy w komunikacie Fundacji Warto Żyć dla Kogoś.

Młoda i waleczna

Marta Fiutek urodziła się w Tychach w 1991 roku. Od urodzenia chorowała na rdzeniowy zanik mięśni. Choroba uniemożliwiała jej chodzenie, dlatego poruszała się na wózku. W 2015 roku stwierdzono u niej dodatkowo astmę oskrzelową. Obie choroby niestety są nieuleczalne. Pomimo przeciwności losu kobieta nie poddawała się i próbowała minimalizować ich objawy przez długotrwałą rehabilitację. Tyszanka starała się prowadzić aktywne życie i przy okazji nieść pomoc innym. - była wolontariuszką WOŚP. W 2018 roku po kilkunastu latach działań na rzecz wielkiej orkiestry kobieta spełniła swoje marzenie i spotkała się z Jurkiem Owsiakiem.

- Marta mimo wszystko zawsze była pogodna, uśmiechnięta i chętna do pomocy, a ponadto, w każdy finał WOŚP, kiedy kwestowała jako ostatnia z rodzicami przybywała by się rozliczyć, żartobliwie mówiliśmy, że tym doprowadza nas do szewskiej pasji, gdyż największa skarbonka, na sam koniec finałowego liczenia to wyzwanie a jednak co roku czekaliśmy na Martę - wspomina ją jeden z wolontariuszy WOŚP.