Przeszedł na czerwonym świetle i trafił do aresztu

Nie warto łamać przepisów. Tyscy policjanci złapali przechodnia, który przed Nowym Rokiem nonszalancko przechodził na czerwonym świetle.

Traffic lights 408603 1920

Podczas działań „Bezpieczny Pieszy”, policjanci byli świadkami incydentu, który doskonale wpasował się w charakterystykę akcji. Obserwujący teren policjanci spostrzegli nagle mężczyznę, który nic nie robiąc sobie z czerwonego światła, beztrosko przeszedł przez ulicę, łamiąc przy tym przepisy. Ta ignorancja szybko zwróciła uwagę policjantów, którzy natychmiast zareagowali na zdarzenie.

Zatrzymanym jest 33-letni mężczyzna, który za swój wyczyn trafił do aresztu. Co jeszcze ciekawsze, na miejscu okazało się, że jest poszukiwany przez Policję. Na razie nie wiadomo, w jakim charakterze widniał w policyjnej bazie.

Za złamanie zasad bezpieczeństwa w przypadku przejścia na czerwonym świetle grozi grzywna 100 złotych, zdarzały się jednak sytuacje, kiedy w przypadku odmowy zapłacenia mandatu Sąd wydawał nakaz aresztowania. W 2016 roku miała miejsce sprawa trzydziestokilkuletniego mieszkańca Leszna, który późnym wieczorem przeszedł na czerwonym świetle, i który nie przyjąwszy mandatu, trafił na dwa dni do więzienia w Rawiczu.

Jak podkreślają prawnicy, przyjęcie mandatu jest wbrew powszechnej opinii środkiem „łagodzącym”, który oszczędza obydwu stronom procesu sądowego – precyzyjniej mówiąc jest to wyjątek od reguły rozpatrywania sprawy o wykroczenie przez sąd.

Na ten moment nie wiadomo, ile czasu spędzi w areszcie beztrosko lekceważący przepisy drogowe Tyszanin.