Sterylizacja i kastracja kotów w Tychach. Czy warto wykonać zabieg?

Kocie marcowanie także w kwietniu, maju, czerwcu, lipcu? To nic dziwnego. Okazuje się, że trwa ono cały rok. Dlaczego kotki rozpaczliwie miałczą, dlaczego kocury znaczą teren? I wreszcie - czy koty trzeba poddawać zabiegom pozbawiającym płodności? Teorii na ten temat jest pewnie tyle, ilu właścicieli tych wyjątkowych zwierząt.

Kotki

Przyjęło się, że to właśnie wiosna jest czasem rozpoczęcia kocich godów. Trwają one jednak cały rok. Małych mruczków do oddania czy sprzedaży przybywa każdego dnia, niezależnie od pogody. O ile koty rozmnażane w warunkach hodowlanych, czy zgodnie z preferencjami niektórych właścicieli w zaciszu domowym, nie przyczyniają się do powszechnego zjawiska bezdomności, problem zaczyna się w przypadku tzw. kotów ulicznych.

Należy temu zapobiegać

Wolontariusze i pracownicy Towarzystw Opieki nad Zwierzętami od wielu lat starają się redukować rozmnażanie bezpańskich kotów. Tychy wychodzą na przeciw potrzebom zarówno zwierząt, jak i osób, dla których ich los nie jest obojętny. Miasto w ramach umowy zawartej z przychodnią EURO-WET przy ul. Armii Krajowej 2, finansuje zabiegi sterylizacji kotów żyjących na wolności. Wolontariusze mogą wyłapywać takie zwierzęta, poddawać zabiegowi i wypuszczać na wolność. Dzięki temu, przynajmniej w małym stopniu, można uniknąć ciąży dzikich kotek, których młode, bardzo często giną na ulicy.

Czy warto?

Co z naszymi domowymi kotami? Pytanie czy warto sterylizować bądź kastrować ma jedną odpowiedź. Warto. Niestety, głównie z powódek ekonomicznych. Zabieg to przede wszystkim korzyść dla kliniki, która wykonuje zabiegi oczywiście odpłatnie. Nie znaczy to oczywiście, że to jedyna korzyść.

Choć znaczna część fanów kotów, stanowczo odradza ich wypuszczanie na tzw. samopas, wielu właścicieli mieszkających w domach jednorodzinnych czy spokojnych dzielnicach miasta decyduje się na taką formę. To właśnie wtedy sterylizacja lub kastracja zdaje się być koniecznością.

Kiedy najlepiej?

Zaleca się by wykonywać zabieg od 3 do 6 miesiąca życia. Kiedyś uznawano, że warto przeprowadzić zabieg dopiero po osiągnięciu dojrzałości płciowej, czyli właśnie po 6 miesiącu życia. Teraz zabiegi planuje się wcześniej. Oczywiście nigdy nie jest za późno. W przypadku młodego kota, narządy są mniej ukrwione, co zmniejsza ryzyko krwotoków.

Jaka jest różnica?

Błędne jest stwierdzenie, że kastruje się koty, a sterylizuje kotki. Zabiegi te nie są zarezerwowane do konkretnej płci. W przypadku sterylizacji zabieg polega na podwiązaniu odpowiednio - jajowodów (z pozostawieniem macicy i jajników) u samicy, oraz podwiązanie nasieniowodów (z pozostawieniem jąder) u samca. Dziś, popularniejszą formą jest oczywiście kastracja.

Zalety i wady

Oprócz redukcji bezdomności, wśród głównych zalet wymienia się dłuższe życie zwierząt, regulację gospodarki hormonalnej oraz ograniczenie rozprzestrzeniania się chorób. W przypadku kotek eliminuje się przede wszystkim zagrożenie, jakie mimo wszystko niesie z sobą ciąża. Dodatkowo kotki nie miewają już rui. Kastracja zmniejsza także ryzyko chorób narządów rodnych oraz występowania nowotworów. Decyzja zabiegu u samca to przede wszystkim redukcja popędu płciowego, agresywnych zachowań, znaczenia terenu (mocz pozbawiony jest charakterystycznego zapachu), czy eliminacja możliwości wystąpienia wielu chorób.

Warto pamiętać, że kot po zabiegu będzie mniej aktywny, może też wykazać tendencje do tycia. Właściciele raportują także problemy z układem moczowym. Kastracja nie jest także złotym środkiem i zabezpieczeniem przed wystąpieniem popularnych chorób, czy złośliwych nowotworów. To problem cywilizacyjny, dotyczący niestety również zwierząt...

Gdzie i za ile?

Większość przychodni weterynaryjnych w Tychach wykonuje zabiegi sterylizacji i kastracji zwierząt. W przypadku samicy zabieg jest bardziej skomplikowany i kosztuje od 100 do nawet 400 złotych. Kastracja kocura to koszt od 100 do 200 złotych. Przed wykonaniem zabiegu warto zasięgnąć opinii specjalisty, zbadać stan zdrowia zwierzęcia, sprawdzić, czy jest ono zaszczepione i przede wszystkim rozważyć, czy to konieczność. W przypadku kotów żyjących w bezpiecznych domach, zgodnie z opinią niektórych lekarzy - problemem może być jedynie miałczenie czy nieprzyjemny zapach moczu. Cała reszta zależy od dbania, sposobu odżywiania i najzwyczajniej w świecie szczęścia do zdrowia.