– Najczęściej do biura trafiają telefony, klucze i rowery. A ostatnio pieniądze. Można postawić tezę – mieszkańcy Tychów są bardzo uczciwi! – informują tyscy strażnicy miejscy. Mundurowi podkreślają, że do Biura Rzeczy Znalezionych przynoszone pieniądze pochodzą z różnych części miasta. Coraz częściej mieszkańcy znajdują leżące na ulicach kwoty rzędu kilku tysięcy złotych.
– Uczciwi znalazcy przekazują znalezione pieniądze do Biura Rzeczy Znalezionych i nie żądają znaleźnego! Przypominamy, że znaleźne przysługuje znalazcy rzeczy zgodnie z art. 10 ustawy o rzeczach zgubionych – dodają strażnicy.
Art. 10. Znaleźne
- Znalazca przechowujący rzecz, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swoje roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru.
Należy jednak pamiętać, że rzeczy znalezione możemy przechowywać z zamiarem oddania lub po prostu przekazać je do Biura Rzeczy Znalezionych. W innym przypadku możemy się spotkać z zarzutem przywłaszczenia
Do odebrania z Biura Rzeczy Znalezionych w Tychach są na przykład pieniądze w kwocie 500 złotych, które ktoś zostawił w Kauflandzie. Tak samo w rejonie Szpitala Wojewódzkiego w Tychach znaleziono około 1500 złotych.