Tyska radna na sesji dała popis... niewiedzy

Prywatny inwestor chce postawić w Tychach cztery nowe bloki, jednak zgodę na realizację tego przedsięwzięcia musiała podjąć Rada Miasta. Sprawa wywołała dyskusję na ostatniej sesji. Niestety nie wszyscy radni byli w stanie podjąć merytoryczną debatę. Czasem chyba lepiej zachować milczenie...

Wysocka siembiga mpzp

Około 5 miesięcy temu firma Inbud złożyła wniosek w trybie specustawy mieszkaniowej na budowę czterech bloków przy ulicy Kopernika w Tychach. W ramach inwestycji ma powstać od 200 do 237 mieszkań, w tym ok. 35 lokali jednopokojowych, 95 dwupokojowych, 91 trzypokojowych, 9 czteropokojowych oraz 2 lokale pięciopokojowe. Przy budynkach, a także pod nimi przewiduje się ponad 300 miejsc parkingowych. Bloki mają mieć wysokość 6 i 8 kondygnacji. Sprawa jest procedowana w urzędzie już od dłuższego czasu, lecz dopiero wraz z końcem stycznia radni pochylili się nad wnioskiem inwestora.

Zgodnie z głośną ustawą "Lex Deweloper" przyjętą w 2018 r. przez Prawo i Sprawiedliwość, to właśnie Rada Miejska musi wyrazić zgodę na realizację inwestycji mieszkaniowych na podstawie tych przepisów. Umożliwiają one bowiem budowę z pominięciem planu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale za to projekt musi być zgodny przynajmniej z bardziej ogólnym studium zagospodarowania. Jak się okazało na niedawnej sesji, nie wszyscy radni byli gotowi do tego, by podejmować takie decyzje.

Doskonałym przykładem jest Aleksandra Wysocka-Sembiga, która mimo, iż wniosek inwestora od wielu miesięcy leżał w urzędzie i "wisiał" w Biuletynie Informacji Publicznej, to radna znalazła czas na zapoznanie się z nim dopiero niewiele przed styczniowym posiedzeniem. Członkini klubu PiS zapytała m.in. ile inwestor zapłaci miastu za teren, na którym chce budować... Szybko wyjaśniono jej, że to nie są grunty miejskie, tylko prywatne. Oczywiste więc jest, że inwestor nic nie zapłaci.

- Chciałbym tutaj sprostować, gmina tam nie była właścicielem żadnych nieruchomości, to jest teren prywatny inwestora, który gospodaruje i składa wnioski o zagospodarowanie zgodnie ze swoim prawem i zgodnie z przeznaczeniem, a więc nie sprzedaliśmy tam żadnej nieruchomości. Jest to grunt prywatny od wielu, wielu lat i gmina Miasto Tychy nie ma tam żadnego interesu prawnego i nigdy nie przeprowadzała żadnej operacji, jeśli chodzi o zbycie nieruchomości - wyjaśnił na sesji zastępca prezydenta Igor Śmietański.

Radna zastanawiała się również nad tym, czy inwestor mógłby wybudować tylko trzy, zamiast czterech bloków:

- Czy nie warto byłoby tutaj zrezygnować z jednego budynku, z jednego bloku na rzecz tego, żeby ludzie w większym komforcie w naszym mieście mieszkali - mówiła Aleksandra Wysocka-Sembiga.

Tymczasem chociaż inwestor chce skorzystać z przepisów "Lex Deweloper", by pominąć plan zagospodarowania przestrzennego, to w kwestii gęstości zabudowy jego projekt spełnia wymagania MPZP. Natomiast plan dla tego obszaru jest dość świeży, bo Rada Miasta przyjęła go zaledwie w 2018 roku i to niemal jednogłośnie, ponieważ przeciw nie zagłosował żaden radny, a wstrzymało się jedynie dwóch. O zgodności z MPZP uświadomił radną wiceprezydent Igor Śmietański, który stwierdził, że dziś ta dyskusja jest bezprzedmiotowa, a podczas konsultacji z mieszkańcami nie było sprzeciwu.

Ostatecznie uchwała Rady Miejskiej otrzymała 19 głosów za, 1 przeciw i 4 wstrzymujące. Jedną ze wstrzymujących się była Aleksandra Wysocka-Sembiga. Inwestor otrzymał więc zgodę na budowę przy ul. Kopernika.