Wypadek śmigłowca koło Pszczyny. 2 ofiary katastrofy – wśród nich znany przedsiębiorca.

23 lutego w okolicach Pszczyny rozbił się śmigłowiec. Ofiary to znany przedsiębiorca, Karol Kania oraz pilot maszyny.

Z26820088 IH Karol Kania nie zyje

Samolot rozbił się we wtorek nocy, między północą a godziną 1, około 300 metrów od lądowiska. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, w okolicach Pszczyny podróżujących śmigłowcem zastała silna mgła. Pilot szukał miejsca do lądowania, jednak z uwagi na ciężkie warunki pogodowe, zahaczył o wierzchołek drzewa. Samolot rozbił się koło 1 w nocy, natomiast służby miejskie, w tym Straż Pożarna, zostały poinformowane o katastrofie już po północy.

Rozdzwonili się mieszkańcy, którzy widzieli helikopter krążący nad lasem, a później usłyszeli huk, hałas. Na miejsce udały się jednostki straży. Mieszkańcy pomogli dotrzeć do miejsca, w którym zdarzył się wypadek. Było to niezwykle trudne. Helikopter rozbił się w terenie leśnym, podmokłym, panowała gęsta mgła. Na miejscu we wraku helikoptera znajdowało się dwóch mężczyzn bez oznak życia, mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Mateusz Caputa, rzecznik Straży Pożarnej w Pszczynie.

Wiadomo już, że pasażerem samolotu był Karol Kania, znany na Śląsku przedsiębiorca, który był właścicielem i założycielem jednej z największych w Europie firm produkujących podłoża do hodowli pieczarek. W chwili wypadku miał 80 lat.

W wypadku zmarł także 54-letni pilot śmigłowca. Rannymi osobami są 47- letnia kobieta, jak udało się ustalić synowa biznesmena, oraz inny 54- letni mężczyzna. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Karol Kania wyremontował między innymi wodną wieżę w Pszczynie, którą zakupił w 2006 roku. Dzięki niemu, powstała tam restauracja w stylu steampunkowym. Do przedsiębiorstwa Karol Kania i synowie należało również Lądowisko Pawłowiczki w województwie opolskim.

Około południa, na stronie firmy „Kania i Synowie” pojawił się poruszający wpis.

Z niewyobrażalnym smutkiem informujemy o tragicznej śmierci Karola Kania założyciela firmy oraz Przewodniczącego Rady Nadzorczej „Karol Kania i Synowie” Sp. z o.o. . W katastrofie lotniczej zginął także pilot, a zarazem długoletni pracownik spółki Karol Kania i Synowie.

Przyszło nam się zmierzyć z niezwykle trudnym doświadczeniem, jakim jest nagła i nieoczekiwana śmierć bliskiej nam osoby. Człowieka bez którego firma Karol Kania i Synowie nigdy by nie powstała. W rozmowach Szef Karol często podkreślał, że wszystko zaczęło się od symbolicznej, pierwszej pieczarki, która wyrosła w domowym zaciszu. Ten niewielki sukces wkrótce dał początek wielkiemu przedsięwzięciu, jakim obecnie jest stworzona przez niego i rozwijana przez rodzinę Kania firma.

Szefie – dziękujemy za wszystko. Do zobaczenia.

kania.net