Co wspólnego ma ławka z Budżetem Obywatelskim, czyli fotowoltaika w tyskim wydaniu

Na jednym z tyskich osiedli, w samym centrum osiedla „K” stoi ławka. Służy głównie do siedzenia, ale jej wyjątkowość polega na czymś zupełnie innym.

To projekt tyskiego radnego Michała Kasperczyka. Ławka jest zasilana panelem fotowoltaicznym. Ma dwa porty USB, lampki OLED i bezprzewodową sieć wi-fi. Jest pierwszą ławką solarną w Tychach. Została sfinansowana z Budżetu Obywatelskiego miasta Tychy.

Ławka solarna za 17 tys. zł

Nic dziwnego, budżety obywatelskie są, to należy z nich korzystać. O tym czy pomysł jest dobry czy nie, ostatecznie decydują mieszkańcy poprzez głosowanie. Takim sposobem rządzącym nie można zarzucić samowoli. Gdyby projekt nie otrzymał wymaganej ilości głosów, nigdy by nie powstał.

Projekt ławki solarnej znajdującej się w osiedlu „K” kosztował Urząd Miasta Tychy 17 tysięcy złotych brutto.

Problem pojawia się jednak dzisiaj, ponad rok po zrealizowaniu projektu. Lampki OLED wmontowane w ławkę spełniają swoje zadanie, jednak z portów USB mało kto korzysta, a hot spot wi-fi w dalszym ciągu nie działa. W dodatku równolegle z ogłoszeniem zakończenia stawiania ławki ogłoszono realizację kolejnej inwestycji w ramach Budżetu Obywatelskiego. Wymaganą liczbę głosów zdobył projekt zakładający renowację placu zabaw, w który wchodziło zamontowanie kolejnych ławek solarnych. Rewitalizacja placu zabaw przebiegła pomyślnie.

Ławki z czujnikiem zasilanym za pomocą paneli solarnych

Kolejne dwie ławki solarne wraz z czujnikiem jakości powietrza zasilanego za pomocą panelu solarnego, znajdują się przy ulicy Narcyzów 24 w Tychach.

Może i ławka solarna to w naszym regionie rzecz niespotykana, jednak czy potrzebna nam ławka, która zaledwie po ponad roku od postawienia nie spełnia swojego zadania? Radnemu, który złożył projekt postawienia ławki solarnej przyświecał cel ochrony środowiska i edukacji w zakresie odnawialnych źródeł energii. Zamiast tego ławka edukuje, jak nie należy postępować w wydawaniu publicznych pieniędzy i ostatecznie okazuje się nikomu niepotrzebną inwestycją.