Rozmowa z oficerem rowerowym miasta Tychy. Co z drogą rowerową pomiędzy Tychami a Kobiórem?

- Wielu mieszkańców wyjeżdża na zagraniczne wycieczki i mówi „Ale super tu mają rozwiązania, ale super…”, ale jak pojawia się coś u nas, to później jest hejt - mówi Michał Kasperczyk, pełnomocnik prezydenta ds. rozwoju infrastruktury rowerowej w Tychach. Zapytaliśmy też co dalej z drogą rowerową łączącą Tychy z Kobiórem, którą podczas kampanii wyborczej w 2018 roku obiecywał obecny prezydent Tychów Andrzej Dziuba.

fot. Tomasz Stankiewicz
Oficer rowerowy Michał Kasperczyk Tychy

Tomasz Stankiewicz: Na czym polega funkcja oficera rowerowego?

Michał Kasperczyk, pełnomocnik prezydenta ds. rozwoju infrastruktury rowerowej w Tychach, potocznie zwany oficerem rowerowym: Jeśli chodzi o pracę oficera rowerowego w Tychach, wykonuję ją społecznie od kilku lat. Ta praca można by powiedzieć ze względu na to, co robię, jest dla mnie przyciągnięciem pasji, którą jest rower. Dzięki niej, w rzeczywistość mogę wpływać na polepszanie infrastruktury rowerowej w naszym mieście. Także na promocję rozwoju tego środka transportu. Moje zaangażowanie ma na celu usprawnić jazdę na rowerze po mieście, przy jednoczesnym sprawieniu, żeby była ona bezpieczna. Niestety nie jest to łatwa praca, bowiem wiemy jak wyglądają nasze realia: głównie rozbija się to o brak funduszy na rozwój tej infrastruktury. Niestety wszystko jest coraz droższe, ceny galopują, każdy, kto coś buduje w obecnych czasach, czy nawet zleci przetargi na inwestycje, na remonty, widzi znaczny wzrost cen materiałów budowlanych. Tym samym rozwój infrastruktury rowerowej też jest utrudniony. Jednak w przeciągu ostatnich kilku lat, przy pomocy również metropolii, udaje się łączyć odcinki dróg rowerowych ­– które już mieliśmy – w jedną całość, przy jednoczesnym podnoszeniu ich standardu – aby były szersze i zgodne z założeniami jakie stanowią standardy i wytyczne kształtowania infrastruktury rowerowej w metropolii.

Prezydent miasta Andrzej Dziuba przyjął standardy metropolitalne, które mają usystematyzować stan i jakość dróg rowerowych w naszym mieście, aby one były spójne w całej metropolii i były taką naszą wizytówką.

Obecnie w Tychach sporo się dzieje powstały również podpórki dla rowerzystów przy skrzyżowaniach, pojawia się wiele pytań dlaczego ta podpórka jest z drugiej strony niż przycisk, że trzeba zejść z roweru, nacisnąć, już tłumaczę: to nie będzie tak wyglądało, jest to system, który dopiero jest wdrażany. Następnie po ukończeniu ITS-u, sam system inteligentnego sterowania ruchem w mieście będzie wyłapywać rowerzystę zbliżającego się do przejazdu rowerowego i w miarę możliwości da mu priorytet przejazdu. Tak samo będzie z pojazdami komunikacji miejskiej. Rowerzysta będzie mógł sprawnie i szybko poruszać się na rowerze po mieście, a podpórki mają usprawnić ruszanie ze świateł, tak więc nie trzeba będzie schodzić i naciskać przycisku po drugiej stronie podpórki.

W takim razie mam pytanie dotyczące nowopowstających tras rowerowych w mieście: dlaczego krawężniki dzielące chodnik i trasę rowerową są takie wysokie?

Niestety to czy są wysokie to bardziej wina wykonawców, bo oczywiście ma być zrobiony próg, który ma rozgraniczać oś drogi rowerowej od drogi dla pieszych, natomiast w wielu miejscach, na co tutaj MZUiM, który jest wykonawcą zwracał już uwagę podwykonawcom, którzy wykonują tę usługę. W wielu miejscach ma to być poprawione. W kilku już zostało poprawione, bo te progi są jak pan redaktor zauważył dość wysokie, bo mają i 5 czy 7cm to jest taka różnica, że człowiek może złamać nogę, a nie o to w tym chodzi. Jest to jak wspominałem delikatny rozgranicznik, który pokazuje, że weszliśmy na drogę rowerową, czy zjechaliśmy na chodnik. Jest to zaznaczone w standardach budowy ścieżek rowerowych i tego powinniśmy się trzymać, wykonawcy również mają te standardy i powinni się do nich stosować i ich trzymać ze względu na to, że wykonując inwestycje akceptują te warunki. W wielu miejscach będą jeszcze poprawki, ale mam nadzieję, że po zakończeniu inwestycji ITS-u będziemy mieli wysokiej jakości spójną sieć dróg rowerowych. W ubiegłym roku przed zimą też miały miejsce inwestycje rowerowe, niektórzy się dziwili, że jak to na zimę robić drogi rowerowe? Niestety czasami tak jest, że trzeba uciec z funduszami, które otrzymujemy w połowie roku i trzeba je wydać do końca roku. Dodatkowo wszystko tyle trwa, bo są to pieniądze miejskie, trzeba zrobić postępowanie, przetarg… a to zajmuje czas. Mimo wszystko udało się połączyć wiele dróg rowerowych.

Prawie 70 km dróg rowerowych w mieście

Ile łącznie mamy ścieżek rowerowych w Tychach?

Każdego roku w Tychach powstają nowe odcinki dróg rowerowych. Obecnie stan dróg rowerowych w Tychach wynosi 67,5 km. Systematycznie chcemy zwiększać liczbę dróg rowerowych, podnosić standardy, jednocześnie robić łączniki. Chcielibyśmy, aby w tym roku były pieniądze w budżecie miasta, aby połączyć odcinek od Kopernika wzdłuż ulicy Żwakowskiej, do ulicy Harcerskiej, gdzie dalej można będzie już jechać w kierunku placu Baczyńskiego i dalej za rondem mamy odcinek do parku Suble – nowej drogi rowerowej, która również zyskała oświetlenie, więc jest to podnoszenie jakości. Na terenach przemysłowych również drogi nabierają nowej jakości, co z pewnością usprawni dojazd do pracy wielu osobom, które nie tylko w sezonie letnim korzystają z roweru, ale są tacy, którzy jeżdżą na tych rowerach cały rok i przez cały sezon. Jeżeli będziemy tę infrastrukturę robić na odpowiednim poziomie, na pewno liczba osób korzystających z roweru się zwiększy. Tym bardziej przy rosnących cenach paliwa i biletów, które też, nawet autobusowe nie są najtańsze, a można wybrać rower, który z pewnością daje nam pewien ruch w organizmie i pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i dotlenia nasz mózg przed pracą.

Którą ścieżkę powstałą w zeszłym roku można uznać za najważniejszą?

W zasadzie nie mamy takich… Najważniejsze dla nas inwestycje, jeśli chodzi o drogi rowerowe to połączenie miast, czyli Tychów z Bieruniem i Tychów z Kobiórem. Do Mikołowa mamy w miarę jeszcze drogę przez Wilkowyje, można przejechać polami i łącznikiem, z którego korzystają mieszkańcy. Natomiast jeśli chodzi o drogę Tychy – Kobiór, to jest to inwestycja, która okazała się być droższa niż pierwotnie sądzono, stąd nie udało się jej do dzisiaj zrealizować. Szybszą realizacją, która może mieć miejsce, to łącznik Tychy – Bieruń. To są dwie trasy. Jedna jest w okolicy Fiata, od ulicy Towarowej i Serdecznej, tam jest zmodernizowana droga, a druga będzie przy ulicy Lokalnej. Tam też przygotowywane są inwestycje. Pomoże to połączyć tutaj okolicę Danona i Łysinę właśnie z drugiej strony i Bieruń Stary może połączyć się z terenami przemysłowymi w Tychach. Jest tam wąska ulica i przy dość dużym ruchu samochodowym odpowiednia infrastruktura rowerowa z pewnością nie tylko poprawi bezpieczeństwo, ale ułatwi i przyspieszy w wygodny sposób komunikację rowerową przede wszystkim osób, które dojeżdżają do pracy. Cały czas trwają również prace nad Velostradą, która dzięki środkom z Metropolii ma zapewnić szybką funkcję transportową na trasie Tychy – Katowice.

Co z obietnicami wyborczymi?

W kampanii wyborczej Andrzej Dziuba obiecywał, że to są takie sztandarowe inwestycje, że właśnie ta droga łącząca Tychy z Kobiórem i Tychy z Bieruniem powstaną w tej kadencji. Co dzisiaj się z nimi dzieje?

Tychy z Bieruniem mają o tyle łatwą sprawę, że oba miasta są w metropolii. Kobiór teoretycznie też, tylko, że podlega pod Pszczynę. Kobiór jest małą gminą, gdzie budżet nie jest wysoki. Dopiero teraz Kobiór zmodernizował odcinek trasy przy wyjeździe w kierunku Tychów, do al. Książęcej, w kierunku Promnic. Powstał tam kawałek drogi rowerowej, ale ta stara droga łącząca Kobiór z Tychami jest w zasadzie do remontu. To nie chodzi tylko o drogę rowerową, tam cała nawierzchnia asfaltowa jest do remontu, więc tutaj musiałaby być odgórna decyzja na remont całej drogi. Myślę, że byłoby to z pożytkiem dla wszystkich.

Kiedy można spodziewać się konkretów w sprawie tej drogi?

Ciężko mówić teraz o terminach, bo wszystko mamy wywrócone do góry nogami i niektórzy zasłaniają się pandemią, ale niestety jeśli chodzi o budżet miast, pandemię, drastyczny skok cen materiałów, inflację i zmiany systemu opodatkowania, to mocno wpłynęło na system zarządzania pieniądzem w naszym mieście. Wiem co mówię, bo jestem przewodniczącym komisji finansów w Tychach, więc jako radny widzę jak to się odbija na miejskich inwestycjach. Mamy znacznie mniejsze wpływy do budżetu miasta, tym samym inwestycje, na które mogliśmy liczyć, które miały być wykonywane w Tychach i mogliśmy mieć zaplanowane. Na razie zostały niestety tylko na planach, na papierze. Tychy – mówią – stosunkowo bogate miasto, tak to prawda, radzimy sobie lepiej niż inni, bo mamy tutaj tereny przemysłowe i przedsiębiorczych mieszkańców. Część podatków zostaje w mieście, ale mimo wszystko w Tychach również bardzo dużo wydatkujemy na poprawę jakości życia mieszkańców. Nie wszyscy to doceniają, szczególnie ci, co niszczą i dewastują. To też jest bardzo szeroki temat, bo nie chodzi nawet tutaj o ławki, czy wiaty przystankowe, ale również o infrastrukturę typu stacje napraw rowerów, które systematycznie od jakiegoś czasu były dewastowane, a służą mieszkańcom i rowerzyści z nich korzystają.

"Czy potrzebujemy w ogóle ładnych i szklanych wiat przystankowych?"

A liczba tych dewastacji z roku na rok – rośnie, czy maleje?

Właśnie jest to dziwne, bo najpierw nie było ich wcale, później pojawił się taki okres, że było ich znacznie więcej. Znowu po naprawie była przerwa, a w ubiegłym roku to się nasiliło. I nie wiem, czy to jest po prostu efekt siedzenia w domu po kwarantannie i chęć wyżycia się młodzieży, czy zrobienia komuś na złość, bo tak naprawdę to ma służyć nam wszystkim, więc jeżeli to zniszczymy, to sami sobie robimy krzywdę. Poza tym każda naprawa kosztuje, więc za kwotę napraw, którą wydano w ubiegłym roku na same stacje rowerowe, mogłyby powstać prawie dwie kolejne. Szanujmy to, co mamy, a dzięki temu będziemy tę infrastrukturę mogli dalej rozwijać. Jeżeli nie będziemy tego szanować i w kółko będzie trzeba naprawiać, to pojawia się pytanie czy potrzebujemy w ogóle na przykład ładnych i szklanych wiat przystankowych? Czy nie wystarczy jakaś konstrukcja lekka blaszana, która będzie „debiloodporna”. Na której ktoś będzie mógł się wyżyć, uderzyć pięścią i najwyżej wgniecie blachę. Tylko czy takiego miasta chcemy?

To ja jeszcze wrócę do tej infrastruktury rowerowej, bo pomimo tylu inwestycji w całą infrastrukturę, to Tychy nie są wymieniane w rankingach ogólnopolskich, jeżeli chodzi o najlepsze trasy rowerowe, z czego to wynika?

Przyczyn też może być wiele. Rankingi są różne i też określają miasta pod względem wielkości. Czasami wypełnialiśmy ankiety dla różnych rankingów. Są i takie rankingi, które mówią, że Tychy na tle województwa przodują. Skupiliśmy się teraz nie na malowaniu farbą ilości kilometrów dróg rowerowych, tylko na poprawie jakości tych dróg. Tychy są takim miastem kompaktowym, więc jeżeli zadbamy o infrastrukturę i będzie ona odpowiednia, to będziemy mogli wszędzie bezpiecznie dojechać na rowerze, redaktor jest z Tychów, to też obserwuje te zmiany, które widać. Dróg rowerowych w Tychach trochę przybyło.

Powiedziałeś o tym, że nie inwestujecie już w malowanie ścieżek rowerowych. W ubiegłych latach były malowane na czerwono, ale ostatnio stwierdzono, że to się nie opłaca. Dlaczego w ogóle wydawano pieniądze na takie malowanie?

To znaczy nie w tym rzecz, że malowanie dróg, bo to akurat miało sens ze względu na oddzielanie ruchu. To, że teraz nie robimy dróg czerwonych to standardy metropolitalne to narzucają, że może być nawierzchnia asfaltowa. To był tylko pigment do asfaltu, który z jednej strony robi fajną robotę, natomiast nie przyjęto w metropolii takiego schematu, aby jak na przykład w Częstochowie drogi rowerowe zielone, czy niebieskie, jak to ma Belgia. U nas jest wszystko na czerwono. Zgodnie z przepisami przejazdy rowerowe są na czerwono. Tam, gdzie może być ta nawierzchnia czerwona, tam jest pociągnięta, ale na obecnych drogach, które były remontowane zgodnie ze standardami rowerowymi jest normalny czarny asfalt, to widać na przykład przy Al. Piłsudskiego, koło hal targowych. Także na ulicy Dmowskiego. To są nowe odcinki dróg rowerowych, gdzie jest pociągnięte czarnym asfaltem. Czerwony też obrazuje przy ciągach pieszo-rowerowych, gdzie mamy drogę rowerową wydzieloną. Łatwiej odróżnić pieszym, którzy wchodzą na drogę rowerową i rowerzystom, gdzie jest ich miejsce, aby jakby unikać kolizji. Natomiast wszystkie przejazdy rowerowe przez jezdnie są w dalszym ciągu malowane zgodnie z przepisami na czerwono. A hasło malowanie ścieżek miało w domyśle sugerować, że staramy się tworzyć nową porządną infrastrukturę, a nie namalować kreski, która dzieląc chodnik tworzy fikcyjną ścieżkę rowerową.

Oddzielenie ruchu rowerowego

Dlaczego drogi rowerowe w Tychach nie są jakoś bardziej oddzielone od ruchu pieszego. Na przykład al. Bielska, koło zespołu szkół nr 5.

To przede wszystkim jest koszt wykonania, bo robiąc inwestycje, gdzie mamy jeden podkład i idzie droga rowerowa i chodnik można prace wykonać szybciej i sprawniej. To tańsze jeśli chodzi o wykonanie, ale również często chodzi o teren, którym również jesteśmy ograniczeni. W podobny sposób próbujemy wdrożyć to przy budowie nowych dróg, żeby droga rowerowa była w ciągu jezdni. Oddzielona od ruchu samochodowego, a jednocześnie przy jednej inwestycji można wybudować drogi rowerowe. Rowerzysta zgodnie z badaniami jest też bardziej widoczny dla kierowców, bo jadą równolegle. To też będzie kolejny etap przed wprowadzeniem śluz rowerowych w naszym mieście, bo to jeszcze nie jest u nas popularne choć już je mamy na przykład na Wartogłowcu.

Co to jest ta śluza rowerowa?

Śluzy rowerowe są przed skrzyżowaniami tak, że rowerzyści wyjeżdżają przed samochody i mają pierwszeństwo przejazdu przy sygnale zielonym.

I to się pojawi w Tychach?

Już pierwsze takie próby są na razie na obrzeżach miasta i obserwujemy jak to działa w naszych realiach. Podobnie jak kontrapasy, które pojawiają się coraz częściej i usprawniają poruszanie się rowerem, który może jechać pod prąd na danym odcinku drogi tak jest na przykład na ul. Baziowej przy Stadionie Miejskim w Tychach.

"Żyjemy w mieście i jakoś musimy współpracować"

A nie obawiacie się, że ludzie po prostu się oburzą, że coś takiego powstaje?

Ogólnie to wielu mieszkańców wyjeżdża na zagraniczne wycieczki i mówi „Ale super tu mają rozwiązania, ale super…”, ale jak pojawia się coś u nas, to później jest hejt. Więc ja uważam, że tu edukacja ma znaczenie, odpowiednie wytłumaczenie pewnego rodzaju rozwiązań zdaje egzamin i później doceniamy to, co mamy, bo u innych to widzimy i działa. Dlatego nie należy się bać sprawdzonych wzorców. W Tychach ale nie tylko można zauważyć taką tendencję, że jeszcze coś nie jest skończone, a już jest hejt. Przykładem mogą być właśnie podpórki rowerowe przy skrzyżowaniach. Na początku od razu był atak, że nie wiadomo ile to kosztuje, że pewnie 20 tysięcy jedna. Nic takiego, 450 złotych za jedną. Inwestor z ITS-u wziął to na siebie, więc no też nie można od razu dać się ponieść emocjom tylko podejść racjonalnie do tematu, zobaczyć i poczekać do końca inwestycji by widzieć efekt. Następnie sprawdzić czemu to służy, a później z tego korzystać, bo jeżeli czasami skorzystamy, to może zmienimy zdanie. Punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia. Wielu z nas jeździ samochodem, jeździ na rowerze. Jedziemy na rowerze – narzekamy. Idziemy jako pieszy – narzekamy. Wsiadamy za kierownicę samochodu – narzekamy na pieszych i na rowerzystów. I o tym mówię, że po prostu mamy taki naród, taką mentalność, że zawsze narzekamy na wszystko, a czasami po prostu trzeba pomyśleć trochę, gdzie to wszystko zmierza i cieszyć się tym życiem, korzystając z tej infrastruktury, którą mamy. W Tychach naprawdę nie jest źle w porównaniu z innymi miastami. Wiadomo, że wszyscy chcielibyśmy mieć super i najlepiej i to też dzięki ludziom, którzy się angażują ponad to, co muszą. Nie krytykujmy wszystkiego i nie niszczmy, tylko po prostu doceńmy to, co mamy i rozwijajmy, bo każdy z nas się z wieloma rzeczami nie zgadza, ale jednak żyjemy w mieście i jakoś musimy współpracować.

Oficer Pieszy

Może Cię zainteresować:

Zbudujmy miasto dla ludzi, nie dla samochodów - apeluje Oficer Pieszy miasta Tychy. Wywiad z Michałem Lorbieckim

Autor: Tomasz Stankiewicz

28/05/2021